Mechanior w akcji (fot. Maciek Szopa)

Za nami przedostatnia tegoroczna edycja Pucharu Świata. W Chinach doskonały start zaliczył Andrzej Mecherzyński-Wiktor. Po świetnym, szóstym miejscu w eliminacjach mocno trzymaliśmy za niego kciuki podczas półfinałów. Bardzo dziwnych półfinałów... Dość powiedzieć że większość zawodników nie zaliczyła nawet jednego bulderu. Jedni winią za to routesetterów, których poniosła fantazja inni bardzo wysoką temperaturę utrudniającą pewne trzymanie tarciowych chwytów. W każdym razie Andrzej walczył dzielnie i w efekcie uplasował się na dziewiątej pozycji. Gratulacje!!!

Poranne finały niestety nie należały do zbyt pasjonujących i widok kolejnych zawodników odpadających na starcie lub pierwszych ruchach nieco usypiał:-). Wśród panów jedynie McColl i Hojer zaliczyli jakiekolwiek topy. Po mocnej walce zasłużenie zwyciężył mega silny Niemiec, wyprzedzając Kanadyjczyka o jeden top. Trzecie miejsce na podium zajął Guillaume Glairon-Mondet który zaliczył dwa bonusy.

Wśród pań było nieco ciekawiej choć też bez fajerwerków. Zwyciężyła Akiyo Noguchi zdobywając dwa topy i cztery bonusy i wyprzedzając o włos (a w zasadzie o jeden bonus) Shaunę Coxey. Trzecia na podium Anna Stohr zaliczyła jeden top w trzech próbach.

Pełne wyniki znajdziecie na: ifsc-climbing.org

 
W chińskim Haiyang mieliśmy jeszcze jeden polski akcent - jednym z routesetterów był Tomek Oleksy.
 

Finał Pucharu Świata już za tydzień we francuskim Laval.

szopa