Na początek pewna fundamentalna refleksja, bez której każdy, kto odważy się zlustrować rejonik poczuje rozczarowanie. Otóż Piekarnia to nie Blo, to również nie Alba, czy Magiczny Las... Po prawdzie nie jest to nawet bardziej swojski Zimny Dół, czy Graność...
Właściwie miejscówka ma same wady...Skała jaka jest, każdy widzi. Nie poraża fakturą, ani rozmiarem. Nie wydupia się w fantazyjne okapy...Ot takie kursowe brzuszki... Po co tam jechać?
No ale jak już się ktoś zdecyduje, to znajdzie kilka fajnych przystawek. Chwyty mają tarcie i odpowiedni rozmiar, a ich układ może zapełnić średniozaawansowanemu troglodycie całkiem przyjemna sesje treningową.
Problemy mieszczą się generalnie w szóstkowym przedziale trudności, delikatnie trudniejsze mogą być tylko Winterfresh, Umilienie i Whistle, ale cierpię na słabość więc pewnie się mylę:)
Dojście:
Z centrum Piekar kierujemy się w stronę Wisły i dalej wałami idziemy w prawo, równolegle do domów i dalej wzdłuż parchatego muru skalnego. Po paru minutach trafiamy pod skałę wyeksplorowaną w ubiegłym wieku przez Stefana, a po jej obu bokach rozlokowane są turniczki z interesującymi nas obiektami.
1) Umilienie SD 7A - z wielkiego odciągu do NHR
2) Boczniak SD 6A - do NHR
3) Cośtam SD 5 - NHR na półce po prawej
4) Winterfresh SD 7A+ płytą równolegle do kantu (bez chwytów na kancie) do NHR
5) Tanto 6B SD ostrzem filara do NHR; wersja HE za 6A
6) Whistle 7A HE, bez kantu po prawej, top w wyraźnej klamie. pewnie prostszy, ale bonus za urodę.
Jest jeszcze miejsce na kika przystawek i jeden futurystyczny projekt:-)
Zajac