PRZYJACIELE
Psicobloc
2013-07-17
Split, czyli psicobloc dla początkujących

Maciek Szopa na Cosa Nostra Sopranosi 7a+/b (fot. Ania Zawada)
 


-Gdzie ciśniesz na wakacje? – to zwyczajowe pytanie zaczyna się pojawiać w rozmowach na panelu już zazwyczaj w okolicach kwietnia
-Na początek do Chorwacji
-Aha. Paklenica? – pada pytanie pomocnicze pokazujące jednocześnie, że sympatyczny kraj nad Adriatykiem kojarzy się jedynie z wielowyciągówkami na Anicy Kuk.
-Nie stary. Do Splitu jedziemy na DWS.
-????
-No wiesz. Wspinanie na klifach, wpadanie do wody z dużej wysokości, generalnie wakacje.

Tutaj pojawia się kilka możliwych reakcji od „chyba was pobodło, przecież się pozabijacie” poprzez „no w sumie fajnie, ale można się chyba utopić? Może byście na Frankenjurę pojechali?” do „Zajebiście, nie no kurde, naprawdę zajebiście… a nie pozabijacie się?”. Jak widać element potencjalnego rozstania się ze światem w sposób nagły, dość często przejawia się w wyobrażeniach przeciętnego wspinacza, gdy słyszy o dyscyplinie zwanej DWS.


DWS – Deep Water Soloing lub Psicobloc – jak sama nazwa wskazuje wspinaczka na klifach (zazwyczaj morskich) bez jakiejkolwiek asekuracji. W razie odpadnięcia lądujemy bardziej lub mniej miękko w wodzie. Zasadniczo większość dróg jest względnie bezpieczna (o ile tylko zawodnik posiadł umiejętność pływania w stopniu co najmniej dostatecznym) jednak zdarzają się też linie o podwyższonym stopniu ryzyka. Dlatego też przy wycenie trudności drogi (zazwyczaj w skali francuskiej) pojawia się również wycena określająca stopień niebezpieczeństwa w skali od S0 do S3.
S0-bezpieczna droga, crux zazwyczaj niewysoko, pod nami głęboka woda, można zawalczyć na maksa nie przejmując się lądowaniem.
S1-tutaj już trzeba lekko uważać, możliwe lądowanie w płytszej wodzie lub crux dość wysoko.
S2-wskazana jeszcze większa czujność niż na S1, często dość płytkie lądowanie lub półki, o które można zahaczyć odpadając z dolnych partii drogi. Najczęściej po prostu droga pokonuje naprawdę wysoki klif z najtrudniejszymi ruchami kilkanaście metrów nad wodą.
S3-drogi dla prawdziwych ekspertów. Bardzo płytkie lądowanie, duże półki, o które można zahaczyć, klif często powyżej 20 metrów z trudnościami na wyjściu. Krótko mówiąc lepiej nie odpadać. Jak mawiają specjaliści od DWS: „już lepiej żywcować drogi w skałach, bo tam przynajmniej nie grozi nam utonięcie”;-)

Czyli jak widać nie jest to sport, w którym śmierć czyha na każdym kroku i przed każdym wspinem należy sporządzić testament. No chyba, że bardzo chcemy atakować same S3.



Ania Zawada na Witness the Fatness 6c+ (fot. Maciek Szopa)


A jak to wygląda w praktyce:

Mój pierwszy raz, czyli „Kurwa, nie skoczę…

Siedzę sobie wygodnie na półce. Właśnie sieknąłem swoją pierwszą drogę DWS. Przedramiona nabite na maksa. W sumie bardzo trudno nie było, no, ale człowiek troszkę bardziej się męczy kiedy po wykonaniu każdego przechwytu spogląda przez ramię czy aby nie zapędził się za wysoko? Fale rozbijają się o podstawę klifu. Wiatr piździ niemiłosiernie. W oddali przepływają wielkie promy, od czasu do czasu przemknie jakiś jacht. Co prawda w skałoplanie pisali, że drogi mają maksymalnie 10 metrów, ale ja nie wiadomo dlaczego odnoszę wrażenie że patrzę na morze z wysokości dziesięciopiętrowego wieżowca.
„Nie no, kurwa… nie skoczę…”
Wyjść na sam wierzchołek klifu niestety się nie da. Nade mną kilkanaście metrów zarośniętego krzakami, połogiego i kruchego terenu. Jedyna droga do bezpiecznego pontonu wiedzie w dół. No nic… Raz kozie hop… Zamykam oczy, raz, dwa, trzy, Geronimo! Machając rozpaczliwie rękami lecę w kierunku fal. Pod sam koniec lotu usiłuje usztywnić całe ciało (w końcu tak pisali w instrukcji obsługi), ale jakoś słabo mi to wychodzi. Spodziewając się ostrego dupnięcia o taflę wody zaciskam zęby i … mięciutko ląduję w Adriatyku? Przypominają mi się słowa Klem Loskota z kultowego filmu Psicobloc:
„Gdy spadam jestem zawsze zaskoczony jak miękka jest woda”
Okazuje się, że faktycznie miał rację? Do wysokości 10-11 metrów nie ma się czym przejmować. Przekonałem się o tym kilka dni później, gdy na drodze o wiele mówiącej nazwie Witness the Fatness poleciałem z urwanym chwytem topowym. (Trzeba było jednak dzień wcześniej zamówić małą pizzę cztery sery zamiast dużej?) Koziołkując w powietrzu zdążyłem jeszcze tylko pomyśleć: „No teraz to naprawdę przypieprzę”. A tu znów rozczarowanie. Woda jak zwykle mięciutka, lądowanie w pokracznej pozycji nawet specjalnie nie zapiekło. Chwilę później siedząc wygodnie na pontonie stwierdzam, że w sumie klif Sustipanu nie jest już tak wysoki.




Takim jachtem przypłyniemy nastepnym razem (fot. Maciek Szopa)


Informacje praktyczne, czyli jak ogarnąć wyjazd:

Dojazd
Gdzie leży Chorwacja chyba każdy wie:-) Najlepszą miejscówką do nauki DWS jest Split, leżący na wybrzeżu Dalmacji około 1200 kilometrów od Polski. Najszybsza droga dojazdu wiedzie przez Czechy, Austrię i Słowenię. W związku z tym, że ostatnio Słoweńcy wprowadzili złodziejskie opłaty za winietki opłaca się ten kraj przejechać bocznymi drogami. Wydłuży to podróż może o pół godziny, a różnicę poczujemy w portfelu:-)

Gdzie spać
W samym Splicie znajduje się jeden kamping Stobrec: www.campingsplit.com. Niestety nie należy on do najtańszych. Koszt jednego noclegu to około 8-10 euro w zależności od pakietu. Dla tych, którzy chcieliby troszeczkę przyoszczędzić dobrą opcją są nieduże kampingi przed miejscowością Omis (około 20 kilometrów od Splitu). Tutaj za noc zapłacimy od 5 do 8 euro.

Skałoplan
Póki co Chorwackie klify nie doczekały się książkowego wydania przewodnika. Na szczęście na stronie www.dalmatiaclimbing.com możemy niedrogo zakupić skałoplan w wersji elektronicznej. Oprócz sektorów zlokalizowanych w Splicie znajdziemy w nim również opisy kilku innych miejscówek w okolicy.


Pełny artykuł ukazał się w GÓRACH wrzesień (208) 2011

szopa

Komentarze
Dodaj komentarz
 
2013-07-17 10:45:32    butcher
 
ZA MAŁE FOTY :D
 
2013-07-17 11:17:06    dąb
 
I za małe bicepsy
 
2013-07-17 11:25:44    szopa
 
i co jeszcze za małe? ;-P
 


kontakt | współpraca
Copyright 2024 bouldering.pl & GÓRY
goryonline
bouldering
jura
nieznane tatry